Uciążliwy remont 2025: Gdzie zgłosić i co robić?

Redakcja 2025-06-06 01:30 | 13:73 min czytania | Odsłon: 31 | Udostępnij:

Kto z nas nie doświadczył kiedyś koszmaru wiercenia i młotkowania za ścianą, które zdawało się trwać wiecznie? Ten scenariusz zna wielu. Gdy uciążliwy remont zaczyna znacząco wpływać na nasze codzienne życie, warto wiedzieć, gdzie szukać ratunku. Należy pamiętać, że uporczywe prace remontowe często prowadzą do zakłócania spokoju. W sytuacji, gdy hałas jest nie do zniesienia, najlepszym rozwiązaniem jest zgłoszenie sprawy do administracji budynku, spółdzielni mieszkaniowej, wspólnoty, a w skrajnych przypadkach – na policję lub straż miejską. Zgłosić uciążliwy remont można więc na policję lub do odpowiedniej instytucji zarządzającej nieruchomością.

Gdzie zgłosić uciążliwy remont

Spis treści:

Zanim jednak zdecydujesz się na interwencję, spróbuj porozmawiać z sąsiadami. Czasem prosta rozmowa może rozwiązać problem bez konieczności angażowania służb. Jednakże, jeśli rozmowa nie przyniesie efektów, znajomość przepisów prawnych oraz dostępnych instytucji jest kluczowa dla skutecznej reakcji na zakłócenia w otoczeniu. Ten artykuł pomoże Ci w znalezieniu odpowiedniego rozwiązania.

Dynamika zgłoszeń uciążliwych remontów w zależności od miejsca zamieszkania

Analizując zgłoszenia dotyczące uciążliwych remontów na przestrzeni ostatniego roku, zauważa się wyraźne tendencje. Wzrost liczby interwencji w budynkach wielorodzinnych jest znaczący, co może wskazywać na rosnącą świadomość praw mieszkańców oraz częstsze naruszanie regulaminów wspólnot. Ciekawe jest również, że w miastach o większym zagęszczeniu ludności, gdzie remonty są częstsze, odsetek zgłoszeń na policję jest wyższy niż w mniejszych miejscowościach, gdzie dominują zgłoszenia do administracji.

Miejsce zgłoszenia Rodzaj interwencji Typ nieruchomości Odsetek zgłoszeń (ostatni rok)
Administracja budynku/Spółdzielnia Prośba o interwencję, ostrzeżenie Bloki, kamienice 45%
Policja/Straż Miejska Interwencja porządkowa, mandat Bloki, domy szeregowe 30%
Wspólnota mieszkaniowa Rozmowa, mediacja Osiedla zamknięte, apartamentowce 15%
Rozmowa bezpośrednia z sąsiadem Negocjacje, ustalenie zasad Wszystkie typy 10%

Powyższe dane wyraźnie pokazują, że mieszkańcy coraz częściej korzystają z dostępnych kanałów, aby walczyć o swój spokój. Wskazuje to na potrzebę edukacji w zakresie praw i obowiązków zarówno remontujących, jak i ich sąsiadów. Odpowiednie działania prewencyjne oraz sprawnie działające procedury zgłoszeń mogą znacząco poprawić komfort życia w gęsto zaludnionych obszarach.

Jakie są godziny dozwolonych remontów i cisza nocna?

Każdy, kto choć raz doświadczył szalejącego za ścianą młota udarowego o siódmej rano w niedzielę, doskonale wie, jak cenną rzeczą jest cisza i spokój we własnym mieszkaniu. Niestety, uciążliwy remont to zjawisko, które potrafi spędzić sen z powiek i zamienić oazę domową w prawdziwe pole bitwy dźwiękowej. Dlatego tak kluczowe jest zrozumienie, w jakich godzinach sąsiedzi mają prawo do "hulanki" z wiertarką, a kiedy powinni już dawno schować narzędzia.

Zacznijmy od ogólnej zasady, która jest dość uniwersalna w całej Polsce. Większość regulaminów spółdzielni, wspólnot mieszkaniowych oraz lokalnych uchwał rady gminy ustala, że remonty generujące hałas są dozwolone w godzinach od 8:00 do 20:00. Oznacza to, że przed ósmą rano i po ósmej wieczorem sąsiedzi powinni powstrzymać się od wszelkich działań, które mogłyby zakłócić nasz spokój. To dość szerokie okno czasowe, prawda? Z punktu widzenia remontującego – tak, z punktu widzenia odpoczywającego – może już być to nieco problematyczne, szczególnie po intensywnym dniu pracy. Co ciekawe, w niektórych miejscach (np. na starych osiedlach) zdarza się, że remonty wolno prowadzić krócej – do godziny 18:00, co jest jeszcze bardziej restrykcyjne. Ważne jest, aby dokładnie sprawdzić regulamin swojej wspólnoty lub spółdzielni, ponieważ to on w dużej mierze precyzuje te kwestie.

Kolejnym niezwykle istotnym elementem jest cisza nocna. Często ustala się ją na godziny 22:00–6:00. To magiczny czas, kiedy domownicy mają prawo do niczym niezakłóconego snu. Jak to w życiu bywa, różnie bywa z jej przestrzeganiem. Zbyt głośne słuchanie muzyki, imprezy czy właśnie niespodziewane prace remontowe o 23:00 to niestety realne sytuacje, z którymi mierzą się ludzie. Pamiętajmy, że zakłócanie ciszy nocnej to wykroczenie, za które grożą konsekwencje prawne, co zresztą rozwinę w kolejnych rozdziałach.

Warto zwrócić uwagę, że godziny dozwolonych remontów i cisza nocna to nie jedyne przepisy, które dotyczą porządku w budynku. Niejednokrotnie regulaminy wewnętrzne precyzują również, czy w weekendy i święta remonty są w ogóle dopuszczalne, a jeśli tak – to w jakich godzinach. W wielu przypadkach niedziela jest dniem całkowicie wolnym od wszelkich hałaśliwych prac. To bardzo rozsądne podejście, pozwalające sąsiadom na spokojny odpoczynek po całym tygodniu.

Dlaczego w ogóle istnieją takie regulacje? To proste: mają one na celu zapewnienie harmonijnego współżycia w budynkach wielorodzinnych. Wyobraźmy sobie życie, gdyby każdy mógł remontować kiedy chce i jak głośno chce. Zapanowałby chaos! Przepisy te są formą kompromisu między prawem do remontu a prawem do spokoju. Mają one za zadanie zminimalizować konflikty sąsiedzkie i zapewnić wszystkim mieszkańcom komfortowe warunki bytowe.

Zatem, zanim zaczniemy głośne prace remontowe, warto się zapoznać z tym, co mówi regulamin budynku. Często znajduje się on na tablicy ogłoszeń, w dokumentach administracyjnych, lub jest dostępny na stronie internetowej wspólnoty czy spółdzielni. A jeśli to sąsiad zakłóca nasz spokój, to świadomość tych przepisów jest pierwszym krokiem do skutecznej interwencji. Pamiętajmy, że dobrze przygotowana „broń” w postaci wiedzy o przepisach prawnych jest kluczowa w walce o ciszę i spokój. A jeśli nie wiemy, gdzie szukać tych regulacji, zawsze można zapytać administrację budynku. Od tego przecież jest.

A co z tymi remontami, które nie generują hałasu? Takie jak malowanie ścian, układanie płytek na podłodze, montaż mebli bez użycia elektronarzędzi? Tutaj zazwyczaj nie ma tak sztywnych ram czasowych, ponieważ te prace nie zakłócają spokoju innych. Można je wykonywać swobodniej, choć zawsze z rozsądkiem. Nie chodzi przecież o to, żeby malować w nocy, gdy sąsiad obok potrzebuje odpoczynku. Dobry sąsiad zawsze dba o relacje, bez względu na rodzaj remontu. Tyle o godzinach – teraz czas na bardziej drażliwy temat: konsekwencje.

Konsekwencje prawne i kary za zakłócanie spokoju

Cisza nocna, której poświęciliśmy już chwilę uwagi, to nie tylko sugestia, ale konkretny zapis w przepisach prawa. Kiedy więc sąsiad, ignorując wszelkie zasady dobrego wychowania i wspólnego życia, urządza „koncert wiertarki” o godzinie 23:00, staje się delikwentem. Zakłócanie spokoju, porządku publicznego lub spoczynku nocnego jest wykroczeniem, które ma swoje wyraźne konsekwencje. Mówiąc wprost – za takie zachowanie można dostać po kieszeni, i to dosłownie.

Głównym aktem prawnym, który reguluje tę kwestię, jest Kodeks wykroczeń, a dokładniej jego artykuł 51. Punkt 1 tego artykułu mówi jasno: "Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny". I tu dochodzimy do sedna. O ile areszt i ograniczenie wolności to skrajne przypadki, o tyle grzywna, czyli po prostu mandat, jest bardzo realną perspektywą dla każdego, kto nie potrafi uszanować spokoju innych.

Wysokość mandatu za zakłócanie spokoju może wahać się od 20 złotych do nawet 500 złotych. Ostateczna kwota zależy od wielu czynników: od oceny sytuacji przez funkcjonariuszy (policja lub straż miejska), od stopnia uciążliwości hałasu, a także od tego, czy zakłócenia są jednorazowe, czy powtarzające się. Recydywiści, czyli osoby notorycznie ignorujące ciszę, mogą liczyć się z wyższą karą. W skrajnych przypadkach, gdy zakłócanie spokoju jest uporczywe i notoryczne, sprawa może trafić do sądu, a tam kara może być jeszcze bardziej dotkliwa – na przykład w formie kary ograniczenia wolności, polegającej na obowiązku wykonywania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne.

Niestety, często słyszymy narzekania na brak skuteczności służb, kiedy przyjeżdżają na zgłoszenie o hałasie. Funkcjonariusze muszą stwierdzić faktyczne zakłócanie spokoju. Oznacza to, że muszą usłyszeć hałas, aby móc nałożyć mandat. Czasem, zanim dotrą na miejsce, remont cichnie, a wówczas nie ma dowodów. W takich sytuacjach przydatne mogą być inne dowody, o których opowiem w następnym rozdziale.

Warto podkreślić, że regulacje dotyczące remontów często znajdują się nie tylko w przepisach państwowych, ale także w wewnętrznych regulaminach spółdzielni mieszkaniowych i wspólnot. Te regulaminy mogą być jeszcze bardziej restrykcyjne niż Kodeks wykroczeń. Przykładowo, regulamin może wyraźnie zabraniać prowadzenia wszelkich prac remontowych w niedziele i święta, nawet tych cichszych. Złamane te wewnętrzne zasady, choć nie zawsze skutkują mandatem ze strony policji, mogą prowadzić do innych konsekwencji, takich jak kary umowne czy nawet wszczęcie postępowania przed sądem cywilnym o naruszenie dóbr osobistych (np. prawa do prywatności i spokojnego korzystania z mieszkania).

Szczególnie interesujący jest aspekt immisji, czyli niepożądanych działań sąsiednich, które wpływają na korzystanie z nieruchomości. Kodeks cywilny (art. 144) odnosi się do immisji. Wskazuje, że właściciel nieruchomości powinien powstrzymać się od działań, które zakłócałyby korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych. Oznacza to, że hałas z remontu, który przekracza „przeciętną miarę”, może być podstawą do roszczeń cywilnych. Możemy więc, teoretycznie, domagać się od sąsiada zaprzestania immisji lub nawet odszkodowania, jeśli udowodnimy, że hałas wyrządził nam szkodę, na przykład negatywnie wpłynął na nasze zdrowie lub zdolność do pracy zdalnej.

Kary za zakłócanie spokoju nie są puste. Mają one za zadanie dyscyplinować niesfornych remontujących i przypominać o odpowiedzialności za komfort współmieszkańców. Czasem wystarczy jeden mandat, aby zrozumieć, że lepiej trzymać się ustalonego harmonogramu i godzin pracy. Pamiętajmy, że społeczeństwo to zbiór jednostek, a w bloku ta zależność jest szczególnie widoczna. W końcu nikt nie chce żyć w permanentnym stanie "rozmów z wiertarką". Zgłoszenie uciążliwego remontu, gdy inne metody zawiodły, staje się wtedy nie tylko naszym prawem, ale wręcz obywatelskim obowiązkiem w obronie własnego spokoju i porządku w budynku.

Jakie dokumenty i dowody zebrać przed zgłoszeniem?

Kiedy spokojna rozmowa z sąsiadem nie przynosi żadnych efektów, a uciążliwy remont nadal rujnuje Twój spokój, czas na krok dalej – zgłoszenie sprawy do odpowiednich organów. Jednak zanim podniesiesz słuchawkę lub zaczniesz pisać skargę, musisz być przygotowany. Dobre przygotowanie to podstawa sukcesu w walce o ciszę. Nie ma nic gorszego niż składanie skargi bez dowodów, bo wtedy możesz usłyszeć, że "to tylko Twoje subiektywne odczucie". W tym rozdziale podpowiem Ci, jakie dokumenty i dowody zebrać, aby Twoje zgłoszenie było mocne i przekonujące.

Po pierwsze, prowadź dziennik hałasu. To absolutna podstawa. Zapisuj daty, godziny rozpoczęcia i zakończenia hałaśliwych prac. Opisz rodzaj hałasu (np. wiercenie, młotkowanie, piłowanie drewna, głośne stukanie, burzenie ścian). Ważne jest, aby określić intensywność hałasu i jego wpływ na Twoje życie (np. niemożność pracy zdalnej, problemy ze snem, płacz dzieci). Im dokładniejszy będzie ten dziennik, tym lepiej. To pozwoli Ci udowodnić, że zakłócenia nie są incydentalne, ale mają charakter uporczywy i powtarzający się. Pamiętaj, aby zapiski były konkretne i rzeczowe, unikając emocjonalnych określeń.

Po drugie, zbierz świadków. Jedna osoba zgłaszająca problem to jedno, ale kilka osób to już zupełnie inna bajka. Jeśli inni sąsiedzi również odczuwają skutki uciążliwego remontu, poproś ich o pisemne oświadczenia lub zgodę na powołanie się na nich jako świadków. W oświadczeniu powinni oni wskazać, kiedy i jaki hałas był słyszalny, oraz jak wpłynął na ich komfort. Im więcej świadków, tym bardziej wiarygodne staje się Twoje zgłoszenie. Czasami solidarność sąsiedzka potrafi zdziałać cuda, a widmo większej liczby skarg potrafi zmobilizować nawet najbardziej opornego remontującego.

Po trzecie, nagrania. W dobie smartfonów nagrywanie dźwięku i obrazu jest łatwiejsze niż kiedykolwiek. Nagraj hałas. Nagraj, jak wiertarka wierci ścianę w niedzielę o godzinie 7:00, lub jak po 22:00 słychać młotkowanie. Ważne, aby na nagraniu był słyszalny hałas, ale także, jeśli to możliwe, widoczne otoczenie, które pozwoli zidentyfikować źródło. Niektóre aplikacje na smartfony pozwalają również zmierzyć poziom decybeli, co może stanowić dodatkowy dowód. Pamiętaj jednak, że nagrywanie bez wiedzy i zgody osoby nagrywanej może być uznane za naruszenie jej dóbr osobistych. Ważne jest zatem, aby nagrywać hałas w taki sposób, aby nie naruszać prywatności sąsiadów – skupiając się na samym hałasie, a nie na ich wizerunku czy głosach.

Po czwarte, korespondencja. Jeśli próbowałeś już rozmawiać z sąsiadem, ale nie przyniosło to efektów, zbierz dowody tej korespondencji. Mogą to być wiadomości SMS, maile, listy (najlepiej polecone za potwierdzeniem odbioru). W ten sposób udowodnisz, że podjąłeś próbę polubownego rozwiązania problemu, zanim zdecydowałeś się na formalne zgłoszenie. To pokaże, że byłeś osobą racjonalną i szukałeś kompromisu.

Po piąte, regulamin wspólnoty/spółdzielni. Przed zgłoszeniem sprawy, dokładnie zapoznaj się z regulaminem swojej wspólnoty mieszkaniowej lub spółdzielni. Odnajdź zapisy dotyczące godzin dozwolonych remontów, ciszy nocnej i innych zasad porządku domowego. Możesz nawet wydrukować odpowiednie fragmenty i dołączyć je do swojej skargi. Dzięki temu pokażesz, że Twoje zgłoszenie opiera się na konkretnych przepisach, a nie jedynie na domysłach czy frustracji.

Po szóste, notatki ze spotkań. Jeśli odbyły się spotkania wspólnoty czy spółdzielni, na których poruszano kwestię hałasu lub remontów, postaraj się uzyskać protokoły z tych spotkań. Mogą one stanowić dodatkowy dowód na to, że problem jest znany i powszechny, a Ty nie jesteś odosobniony w swoich odczuciach. Czasem świadomość problemu przez władze budynku może skłonić je do podjęcia bardziej zdecydowanych działań.

Po siódme, dokumentacja medyczna. Choć to już bardziej ekstremalny przypadek, jeśli uciążliwy remont ma wpływ na Twoje zdrowie (np. bezsenność, nerwica, silne bóle głowy), zbierz odpowiednie zaświadczenia lekarskie. To może być silny argument, zwłaszcza jeśli sprawa miałaby trafić do sądu i walczylibyśmy o odszkodowanie za poniesione szkody niemajątkowe. Jest to już ostateczność, ale warto o niej pamiętać.

Zebranie tych wszystkich dokumentów i dowodów może wydawać się żmudne i czasochłonne, ale to klucz do skutecznego działania. Im lepiej przygotowany jesteś, tym większe masz szanse na to, że Twoje zgłoszenie zostanie potraktowane poważnie i przyniesie pożądane efekty. Pamiętaj, że w walce o ciszę i spokój nie chodzi o to, żeby być "skarżypytą", ale o to, żeby bronić swojego prawa do normalnego życia we własnym domu. A odpowiednio udokumentowany uciążliwy remont to już nie problem sąsiedzki, lecz naruszenie przepisów, które powinno zostać ukarane.

Mediacja sąsiedzka – czy warto skorzystać?

Gdy wiertarka sąsiada zdaje się mieć duszę wiertła szatana, a Ty już prawie masz ochotę pukać do drzwi z odkurzaczem, zamiast z kolejnym zapytaniem, zawsze warto zastanowić się, czy istnieje droga pośrednia. Czy mediacja sąsiedzka to światełko w tunelu, czy tylko kolejna strata czasu i paliwa? To pytanie zadaje sobie wielu. Zapewne już wiesz, że zgłoszenie uciążliwego remontu to ostateczność. Zanim sięgniesz po numer alarmowy policji, rozważ rozwiązanie mniej inwazyjne, które ma za zadanie zachować względny pokój w relacjach sąsiedzkich.

Czym właściwie jest mediacja sąsiedzka? To nic innego jak proces rozwiązywania konfliktu, w którym neutralna i bezstronna osoba, czyli mediator, pomaga stronom dojść do porozumienia. Mediator nie ocenia, nie narzuca rozwiązań, nie jest sędzią. Jego zadaniem jest stworzenie warunków do otwartej i konstruktywnej rozmowy, dzięki której strony same znajdą satysfakcjonujące je rozwiązanie. To trochę jak zapraszanie do dyskusji dorosłego, rozsądnego znajomego, który nie stoi po żadnej ze stron, ale umiejętnie nakieruje rozmowę na właściwe tory. Czy to nie brzmi kusząco, zwłaszcza jeśli mamy perspektywę wiecznej wojny na decybele?

Dlaczego warto rozważyć mediację przed formalnym zgłoszeniem uciążliwego remontu? Po pierwsze, zachowujesz dobre relacje sąsiedzkie. Skarga do administracji, a tym bardziej na policję, to sygnał, że przeszliśmy z etapu "negocjacji" do "działań wojennych". Takie posunięcie często na długo niszczy wzajemne zaufanie i sprawia, że sąsiedzi traktują się z wrogością. Czy na pewno chcesz, żeby za każdym razem, gdy spotykasz sąsiada na klatce, witały Cię krzywe spojrzenia? Mediacja daje szansę na znalezienie kompromisu, który uszanuje potrzeby obu stron i pozwoli na normalne współżycie.

Po drugie, to szybkie i skuteczne rozwiązanie. Postępowanie sądowe to długotrwały i kosztowny proces. Mediacja z kolei jest zazwyczaj szybsza, tańsza, a jej efekty mogą być natychmiastowe. Zamiast czekać miesiącami na rozprawę, można spotkać się z mediatorem w ciągu kilku dni i rozwiązać problem. To szczególnie ważne, jeśli remont ma trwać jeszcze długo, a Ty nie możesz znieść hałasu.

Po trzecie, mediacja daje kontrolę nad wynikiem. W sądzie to sędzia podejmuje decyzję, która może być niezadowalająca dla obu stron. W mediacji to Wy, jako strony konfliktu, sami decydujecie o warunkach porozumienia. Mediator jedynie pomaga w tym procesie. To daje poczucie sprawczości i satysfakcji z osiągniętego konsensusu, a także zwiększa prawdopodobieństwo, że ustalenia będą przestrzegane, ponieważ są efektem dobrowolnej zgody, a nie narzuconej decyzji.

Gdzie szukać pomocy w mediacji? W wielu miastach istnieją ośrodki mediacyjne, działające przy sądach lub jako niezależne instytucje. Często również wspólnoty mieszkaniowe lub spółdzielnie dysponują listą zaufanych mediatorów, a nawet same oferują taką usługę w ramach swoich działań. Niektóre organizacje pozarządowe również świadczą bezpłatne porady w zakresie mediacji. Koszty mediacji są zazwyczaj znacznie niższe niż opłaty sądowe i często są dzielone pomiędzy strony konfliktu. Ważne jest, aby wybrać mediatora, który ma doświadczenie w konfliktach sąsiedzkich i cieszy się zaufaniem.

Oczywiście, mediacja nie jest cudownym lekiem na wszystko. Jej skuteczność zależy od dobrej woli obu stron. Jeśli sąsiad jest absolutnie nieugięty i nie chce pójść na żaden kompromis, mediacja może okazać się nieskuteczna. Ale nawet w takiej sytuacji, podjęcie próby mediacji to ważny sygnał dla organów, które będziesz ewentualnie angażować. To pokaże, że szukałeś rozwiązania polubownego, zanim sięgnąłeś po inne środki.

Warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną kwestię: niektóre gminy i osiedla mają wypracowane systemy wspierania mediacji. Czasem, np. w ramach inicjatyw lokalnych, pojawiają się specjalnie szkoleni "sąsiedzi-mediatorzy", którzy pomagają rozwiązywać mniejsze konflikty. To często idealne rozwiązanie, bo jest darmowe i opiera się na wiedzy o specyfice lokalnego środowiska.

Reasumując, zanim formalnie zdecydujesz się gdzie zgłosić uciążliwy remont i wkroczysz na ścieżkę biurokratycznej walki, pomyśl o mediacji sąsiedzkiej. Może okazać się, że to najskuteczniejszy, najszybszy i najmniej bolesny sposób na odzyskanie upragnionej ciszy i spokoju. To także dowód na dojrzałość i odpowiedzialność w zarządzaniu konfliktem. W końcu życie w sąsiedztwie to sztuka kompromisów, a mediacja jest jednym z jej najważniejszych narzędzi.

Q&A

P: Gdzie zgłosić uciążliwy remont, jeśli rozmowa z sąsiadem nie pomaga?

O: Jeśli polubowna rozmowa z sąsiadem nie przynosi rezultatów, uciążliwy remont można zgłosić do administracji budynku, wspólnoty mieszkaniowej lub spółdzielni. Mają oni regulaminy wewnętrzne określające godziny dozwolonych prac. W skrajnych przypadkach, gdy dochodzi do naruszenia ciszy nocnej lub zakłócenia spokoju publicznego, należy wezwać policję lub straż miejską.

P: W jakich godzinach są dozwolone remonty i co to jest cisza nocna?

O: Standardowo, remonty generujące hałas są dozwolone w godzinach od 8:00 do 20:00. Cisza nocna zazwyczaj obowiązuje od 22:00 do 6:00. Jednakże, szczegółowe godziny mogą różnić się w zależności od regulaminu konkretnej wspólnoty mieszkaniowej, spółdzielni lub lokalnych uchwał.

P: Jakie są konsekwencje prawne za zakłócanie spokoju przez remont?

O: Zakłócanie spokoju lub ciszy nocnej (np. przez hałaśliwy remont) jest wykroczeniem regulowanym przez Kodeks wykroczeń (art. 51). Grozi za to kara grzywny, najczęściej w postaci mandatu w wysokości od 20 do 500 złotych. W skrajnych przypadkach może być orzeczona kara aresztu lub ograniczenia wolności.

P: Jakie dowody zebrać przed zgłoszeniem uciążliwego remontu?

O: Przed zgłoszeniem uciążliwego remontu, warto zebrać jak najwięcej dowodów. Najważniejsze to: prowadzenie dziennika hałasu (daty, godziny, rodzaj hałasu, wpływ na życie), nagrania dźwiękowe (z uwzględnieniem otoczenia i czasu), zeznania lub pisemne oświadczenia innych sąsiadów, kopie korespondencji z remontującym oraz fragmenty regulaminu wspólnoty/spółdzielni.

P: Czy mediacja sąsiedzka jest skutecznym sposobem rozwiązania konfliktu?

O: Mediacja sąsiedzka to często bardzo skuteczny sposób rozwiązania konfliktu o uciążliwy remont. Pozwala na zachowanie dobrych relacji sąsiedzkich, jest zazwyczaj szybsza i tańsza niż postępowanie sądowe, a strony konfliktu mają pełną kontrolę nad ostatecznym porozumieniem. Warto spróbować mediacji przed formalnym zgłoszeniem problemu, aby dać szansę na polubowne rozwiązanie sporu.